info

avatar Ten dziennik prowadzi p1t3r z miasta GW. Przebyłem 17481.85 kaemów, pedałuję z prędkością średnią 24.85 km/h.
PiT.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

znajomości

rocznie

Wykres roczny blog rowerowy p1t3r.bikestats.pl
  • dst 72.00km
  • time 02:26
  • VAVG 29.59km/h
  • Sprzęt Bataviusz - Batek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rewal Supermaraton 2015

Sobota, 12 września 2015 · dodano: 13.09.2015 | Komentarze 3

no i est jedna z odpowiedzi po co na co tak się zawieram...

a tak na poważnie to o tym  że na ścig do Rewala będę jechał dowiedziałem się jakieś dwa tygodnie przed, ale mniejsza o to
do Rewala wybraliśmy się we trójkę: ja, Stanisław i Jarek, ze względu na to że Stasiu jechał ultra (start 7:00) wyjazd zaplanowaliśmy bardzo wcześnie rano... 4:15...(fatalną miałem noc...tylko 2 godz snu) dojechaliśmy szybko i sprawnie mimo fatalnych warunków pogodowych
odebraliśmy pakiety startowe... jeśli można to tak nazwać... jeszcze tak 'bogatego" pakietu nie widziałem, ale o tym później
pogoda cały czas nie rozpieszcza ciągle pada i wieje silnie, prognozy pokazują, że ma się wypogodzić dość szybko... ale nic z tych rzeczy... chłopaki startują w ulewnym deszczu, ja mam start dopiero o 11 40... i mam nadzieję wypogodzi się... i faktycznie chwile po 11 wypogadza się, myślę dobry znak, choć chęci na start nie najlepsze... niewyspanie, długie oczekiwanie... dają się we znaki... czuję zmęczenie a jeszcze nie wystartowałem... wiedziałem, że będzie to ciężki ścig...
przebieram się, pakuje w kieszonki banana, batona, żel i kostkę dekstrozy, która bardzo się przydała
11:40 start... początek jakoś bardzo spokojny... kręce z przodu nikt przede mną, myślę co jest... spoglądam na licznik a on nie działa..c.
no trudno się myśli... oglądam się za siebie i bach poszła mocna akcja czwórki kolarzy skacze im na koło ale nie utrzymuję... spowalnia mnie wiatr... kręcę sam... poprawiam czujnik licznika na widełkach i jest działa... przez dłuższy czas nikt mnie nie mija... męczę się sam z silnym wiatrem, dopiero po 25 km mija mnie kolejna czwórka ale za silna by usiąść im na koło, za chwile kręci dwójka kręcę za nimi, gdy jeden w stroju ccc puszcza koło zawodnika stc to dociągam do niego i tutaj mnie brutalnie zostawili na małym podjeździe... i znów sam sobie kręcę, myśląc po co mi to... dopiero przed gryficami pojawia się kolejna grupka dokładnie czterech kolarzy i "na siłe" zmuszają mnie bym złapał koło a tempo mieli ostre... spróbowałem i przez 15 km się utrzymałem i było ciekawie... z początku trzymalem się na końcu przyglądając się jak dzielnie i mocno pracują i w końcu przyszło mi popracować po tym jak dostałem ostre reprymendy od chłopaków, że mam się nie wieź...tempo w tej grupie ponad 40 km/h dałem kilka zmian... i w połowie największego podjazdu na trasie po zmianie odpadłem z tej grupy i totalnie dostałem bomby i tutaj mnie uratowała pastylka dekstrozy, szybko przyswajalny cukier zrobił swoje i odzyskałem siły... więcej do żadnej grupy się nie załapałem, jedynie mijam po drodze pojedyncze osoby...
ujechałem się strasznie w tym wietrze... ale nad morzem zawsze silnie wieje...

teraz coś o organizacji... krótko jeszcze tak słabej organizacji nie widziałem... pakiet startowy to: nr startowy na kierownice i pod siodełko, mapka, karteczka na zalewajke... i tyle w temacie... wielu ludzi narzekało na te pakiety, każdy się spodziewał choćby bidonu dextro... no ale nie to najważniejsze... choć za 70 zł powinno coś w pakiecie być na pamiątke poza nr...
dalej na minus to godziny startów... kto to widział żeby robić aż trzy godziny przerwy pomiędzy startami dystansów mega a mini 
żeby dostać coś ciepłego do picia to trzeba było sobie kupić...
organizator dbał tylko o "swoich" chcesz zaparkować znajdź sobie miejsce bo te przy miejscu maratonu zarezerwowane...
myślę, że tak się nie robi... wiele osób mówiło że raczej więcej nie przyjadą do Rewala... ja myślę podobnie... tylko pewnie, że jak będzie okazja to pewnie pojade i znów będę myślał po co na co mi to...

wynik mógł być lepszy...
miejsce w kategorii 5 (2min 38sek brakło do pudła)
miejsce open w połowie stawki

ogólnie jestem zadowolny choć wiem, że mogło być lepiej i te pudło było do zdobycia
nie czekamy na zakończenie i jak stanisław wraca po 9 godzinach na rowerze i ogarnia się to wracam do gorzowa
dzięki chłopaki za dobry wyjazd w miłej atmosferze

trasa

po co mi to wszystko? bo robię to co lubię, to moja pasja, dla której wiele poświęcam

"Połykam to jak Armstrong, sterydy w bidonie...
Za ideałem gonię, tak by go nie sponiewierać..
Ciosam tu gestem, mój sensacyjny western
W nim w kości czerstwe
Słabości częste i bóle gęste...
Więc każdą kwestię przeżywam jak NASA drogi gwiezdne
Chcę to pamiętać nim
Senny anioł
Tchnie we mnie swój zimny bezdech
Za zajawki w górę dłonie raz dwa trzy"
Kategoria ścigi, szosa



Komentarze
p1t3r
| 19:39 środa, 16 września 2015 | linkuj Dzięki Adrian, wiem , że zachodnia jest na wysokim poziomie pod każdym względem, nawet sie przymierzałem ale zawsze coś...
zdecydowanie trzeba by poukładać a nie tak z dnia na dzień startować ;)
Robak88
| 16:07 środa, 16 września 2015 | linkuj Nasza "rodzima" Zachodnia Liga MTB pokazuje organizacje na wysokim poziomie.
Ogólnie to bardzo dobry wynik na warunki w jakich przyszło startować. No i licząc niewyspanie. Gratuluję, bo poszło Ci dobrze. Lepiej trzeba to poukładać w przyszłości, a będzie jeszcze lepiej ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa monci
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]